VI.      Pod opieką Jezuitów. 

         Nastały czasy upragnionego pokoju. Teraz Kochawinę nawiedzały już tylko coraz liczniejsze pielgrzymki wiernych czcicieli. Wiele z nich organizowali Księża Jezuici, którzy często zapraszani przez ks. Trzopińskiego byli związani z Sanktuarium. Kiedy w latach 20. ks. Jan osiągnął już podeszły wiek, widząc jak sił mu ubywa, a jednocześnie pragnąc zabezpieczyć przyszłość Kochawiny, powziął zamiar aby to właśnie Jezuitom przekazać Sanktuarium pod opiekę. Sytuacja była jednak bardzo niesprzyjająca. Wojna pochłonęła wiele ofiar, także spośród kleru, brakowało kapłanów, a zakonnicy mieli pod protekcją tak dużą liczbę placówek, że nawet nie mogli myśleć o przyjęciu kolejnej. Ks. Trzopiński nie ustawał jednak w swoich staraniach o dalsze losy Kochawiny i przy aprobacie arcybiskupa nadal słał prośby do przełożonych Zakonu. W rezultacie uzyskał zapewnienie od samego Generała Jezuitów o przejęciu Sanktuarium przez zakonników po śmierci kapłana. Tak też się stało. Kiedy Kochawina opłakiwała jeszcze zmarłego w 1931 roku ks. Trzopińskiego, już w czerwcu przybył do Sanktuarium naznaczony na proboszcza i superiora ks. Józef Bury SJ.

         Wraz z przyjściem zakonników ożyły na nowo stowarzyszenia religijne, którymi w ostatnich latach swej posługi ks. Trzopiński nie był w stanie się zająć. Powstały również nowe organizacje, jak: Akcja Katolicka, Krucjata Eucharystyczna czy Bractwo Szkaplerza Świętego. Zakonnicy wprowadzili coroczne rekolekcje dla parafii, a księgi parafialne odnotowywały nowe powołania kapłańskie i zakonne. Rozwijał się również kult Kochawińskiej Pani. W ciągu całego roku do Sanktuarium przybywały dziesiątki tysięcy wiernych. Przed Cudownym Obrazem urządzono uroczyste obchody 1500 rocznicy św. soboru w Efezie. Z tej okazji mocno już podniszczoną Ikonę poddano zabiegom malarskim w pracowni prof. Henryka Kühna.

         Następcą pierwszego proboszcza-zakonnika, został ks. Władysław Ochęduszko SJ, któremu Kochawina zawdzięczała dalszą pomyślną modernizację (przedsiębiorczemu kapłanowi udało się m.in. wprowadzić oświetlenie elektryczne, zarówno w samym kościele jak i przyległych budynkach). W marcu 1938 roku Księża Jezuici wydali książeczkę: Nowenna do Najśw. Maryi Panny Kochawińskiej, w której znalazła się także krótka historia Kochawiny, kościoła i Cudownego Obrazu.